„Co za okropna noc. Deszcz bębnił o dach, a w szybach odbijały się błyskawice. Grzmiało coraz głośniej.
Potem nagle… Nie pamiętam… Wył wiatr. Miarowy świst. Zorientowałem się że nie dobiega zza okna,
lecz ze stołu, na którym leżało… TO
Zobaczyłem jak otwiera żółte, mętne oczy. Nawet mumia na powrót zbudzona do życia nie byłaby
ohydniejsza od niego!”
